Translate

środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 28

* NATALIE *

Obudziłam się rano, była 9. W sumie wcześnie jak na mnie. Wstałam, wykonałam poranną toaletę i zjadłam śniadanie. Zjadłam i włożyłam naczynia do zmywarki. Usłyszałam dźwięk telefonu. Poleciałam do swojej sypialni, aby go odebrać.
- Hej kochanie. - usłyszałam po drugiej stronie.
- Cześć. Prosiłam żebyś tak do mnie nie mówił. - odpowiedziałam.
- Masz dzisiaj czas? - spytał.
- Matt... Mówiłam Ci, że to nie ma sensu... Nie spotykajmy się już. - mówiłam powoli.
- To przez niego ? Zostaw go.. Kocham Cię. - odrzekł.
- Ale ja kocham jego. - powiedziałam stanowczo.
- No dobrze... Spotkajmy się ostatni raz. - zasugerował.
- Niech będzie. Za godzinę w MSC.
- Nie. W parku. - dodał i się rozłączył.
Spięłam włosy w luźnego koka. Ubrałam miętowe rurki, czarne conversy i zieloną bejsbolówkę. Ponownie zadzwonił mi telefon. Tym razem był to mój ukochany.
- Halo ? - odebrałam.
- Hej, co dzisiaj robimy ? - spytał Zayn.
- Muszę coś załatwić, zadzwonię. Kocham Cię, pa. - nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.
Zakluczyłam dom i wyszłam do parku. Gdy doszłam Matt siedział już na ławce. Przytuliliśmy się na przywitanie i usiedliśmy.
- Natalie.. - zaczął obejmując mnie.
- Zabierz rękę. - rozkazałam.
- Kocham Cię... Kiedy Ty to zrozumiesz? - spytał ściągając rękę.
- Kochałam Cię.. ale mnie zdradziłeś... Teraz wiem, że to nie była miłość. Kocham Zayn'a. To Ty to powinieneś zrozumieć. - powiedziałam stanowczo i wstałam z miejsca chcąc odchodzić.
- Natalie, zaczekaj. - rzekł łapiąc mnie za rękę.
- Wiedz, że będę czekał. Przepraszam za kłopoty. - uśmiechnął się i pocałował mnie.
- Co Ty robisz?! - spytałam wkurzona odsuwając się od niego od razu.
- Ja.. no.. ja. - jąkał się. Zadzwonił mi telefon. Zayn.
- A przeczuwałem, że masz kogoś. - rzekł cicho.
- Co?! Zayn, nie ! - przestraszyłam się.
- Powodzenia w nowym życiu. - dodał i rozłączył się. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam go po drugiej stronie ulicy.
- ZAYN ! - krzyknęłam i zaczęłam biec. Wbiegłam na jezdnie. Jedyne, co zdążyłam usłyszeć to 'Natalie!', poczułam przeszywający całe moje ciało ból i straciłam przytomność.

* ZAYN *

Siedziałem przed tv rozmyślając, co będziemy dzisiaj robić. Okazało się, że każdy z chłopaków wychodzi z ukochaną. Tak to jest jak całe One Direction jest zajęte. Postanowiłem zadzwonić do Nat i zapytać się, co ma ochotę porobić.
- Halo ? - odebrała.
- Hej, co dzisiaj robimy ? - spytałem
- Muszę coś załatwić, zadzwonię. Kocham Cię, pa. - powiedziała szybko i rozłączyła się.
Od kilku dni jest jakaś nieobecna.. Nie dzwoni, nie odzywa się. Ciągle mnie unika. Sam nie wiem, co mam o tym myśleć. Kocham ją i nie chcę jej stracić. Postanowiłem pójść pod jej dom i ją śledzić. Wiem, że to głupie, ale ja musiałem się dowiedzieć, co jest przyczyną. Ruszyłem, więc od razu. Nie zdążyłem dojść, bo wyszła z zakrętu. Skierowałem się, więc za nią. Chowałem za drzewami, jak jakiś idiota, no ale czego się nie robi dla miłości. Doszliśmy do parku. Podeszła do jakiegoś chłopaka, przytulili się i usiedli na ławce. Objął ją ramieniem, ale po chwili zabrał łapę. Miałem ochotę tam podejść, ale czekałem na rozwój sytuacji. Po chwili wstała z miejsca, złapał ją za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował. Nie wytrzymałem. Wybrałem jej numer.
- A przeczuwałem, że masz kogoś. - wydukałem.
- Co?! Zayn, nie ! - krzyknęła.
- Powodzenia w nowym życiu. - powiedziałem, a z oczu zaczęły lecieć mi łzy. Powoli schowałem telefon do kieszeni i nadal patrzyłem w jej stronę. Zobaczyła mnie. Chciałem się odwrócić i odejść, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa.
- ZAYN ! - krzyknęła.
Zaczęła biec w moją stronę. Zobaczyłem na ulicy jadącego busa. Myślałem, że ona się zatrzyma, ale wbiegła na jezdnię.
- Natalie ! - krzyknąłem. Huk i pisk opon.
- Kochanie! - krzyknąłem ponownie i zacząłem do niej biec.
- Dzwoń po pogotowie dupku! - zwróciłem się do jej towarzysza.
Po 5 minutach było pogotowie.
- Jadę z Wami! - powiedziałem.
- Ja też. - dowalił ten koleś.
- Kim panowie są? - spytał lekarz.
- Ja jestem jej chłopakiem, a to.. nie wiem. - odparłem.
- Dobrze to niech pan wsiada. - powiedział do mnie lekarz. - A pan niech czeka. - dodał do tego kolesia.
Spojrzałem na niego zwycięską miną i wszedłem do auta łapiąc moją ukochaną za rękę.

* ROSE *

Siedziałam z Harry'm w salonie. Po chwili dostałam telefon.
- Tak ? Harry przestań. - mówiłam przez śmiech, ponieważ mój ukochany mnie łaskotał.
- Natalie miała wypadek. Jestem w szpitalu. - powiedział jak najbardziej poważnie Zayn i się rozłączył.
- Natalie miała wypadek, jest w szpitalu. Zayn też tam jest. - przekazałam Hazzie, któremu od razu uśmiech zszedł z twarzy. Po drodze zadzwoniłam do reszty i ich powiadomiłam. Tak jak myślałam, Zayn zadzwonił tylko do mnie. Weszliśmy do szpitala pytając, gdzie ona leży. Poszliśmy pod wskazaną nam salę. Od razu zobaczyłam Zayn'a. Podeszłam do niego i mocno do siebie przytuliłam. Wtulił się we mnie mocno łkając cicho. Po niecałych 10 minutach dotarła reszta przyjaciół. Czekaliśmy i czekaliśmy, aż w końcu z sali wyszedł lekarz.
- I co ? - spytał szybko Zayn zatrzymując go.
- Jej stan jest ciężki. Na razie trwają badania. Wszystkiego państwo dowiedzą się później.- oznajmił lekarz i odszedł. Zayn usiadł na ziemi i patrzył w martwy punkt gdzieś na ścianie. Przez kolejne pół godziny myślałam, czy zapytać Zayn'a jak to się stało. W sumie nie wiem dlaczego tak długo, ale miałam przeczucie, żeby lepiej tego nie robić. Ale ciekawość wygrała.
- Zayn... Jak to się stało ? - spytałam i chyba nie potrzebnie. Rozpłakał się jak małe dziecko. Przytuliłam go mocno.
- Poszedłem się przejść do parku.. - zaczął cicho.
- Zauważyłem ją... jak się całowała z jakimś chłopakiem... to znaczy on ją pocałował... no i napisałem jej sms'a... że przeczuwałem, że ma kogoś i że życzę jej powodzenia w nowym życiu.. rozejrzała się i zauważyła mnie. Zaczęła do mnie biec. Jechał samochód strasznie szybko.. Myślałem, że zatrzyma się przed jezdnią, bo widziała ten samochód... ale ona wbiegła.. - rozpłakał się jeszcze bardziej. - To moja wina.. Mogłem poczekać z tą rozmową aż wróci do domu.
Było mi go tak strasznie żal.. To nie jego wina.. Ale zaraz. Matt pocałował Natalie ?! Postanowiłam od razu do niego zadzwonić.
- Matt, do jasnej cholery ! Możesz mi to wszystko wyjaśnić?! - spytałam wkurzona.
- Ja... Chciałem, żeby do mnie wróciła... Ona... Ona powiedziała, że go kocha. Pocałowałem ją, a on to widział. Ucieszyłem się w sumie nawet, bo myślałem, że się rozejdą i że ona wróci do mnie, bo wiesz, że ją kocham... Ale ona poleciała do niego i wbiegła na jezdnię. Wiem, że to moja wina. Co z nią? - mówił przez łzy. Kolejnego zrobiło mi się szkoda. Powiedziałam, że nic nie wiadomo i jak tylko coś się dowiem to dam mu znać. Oboje ją kochają, oboje się zadręczają...
- Zastanawiam się, czy ona czasem specjalnie nie wbiegła na tą jezdnie. - powiedziałam do chłopaka, gdy poszliśmy po kawę.
- Co? - spytał zdezorientowany Hazza.
- Znam Nat. Ona by się zatrzymała tak normalnie. Przypuszczam, że to było specjalnie, bo myślała, że Zayn jej nie wybaczy. Mogę się o to założyć. - wytłumaczyłam i upiłam łyk kawy.
- A co Ty taka pewna jesteś, co ? - spojrzał na mnie.
- Znam ją lepiej niż ktokolwiek. - uśmiechnęłam się i pociągnęłam go w stronę windy.
_____________________________________________________________________

♥Adaa przyczyniłaś się do powstania tego rozdziału. Po przeczytaniu tak miłych komentarzy od Ciebie naszła mnie wena - dziękuję  dlatego więc ten rozdział dedykowany jest właśnie Tobie :* Dziewczyny! Polecam jej opowiadania :* są naprawdę świetne ! <3


Właśnie obejrzałam finał You can dance <3 Brian Poniatowski ! ♥ Cieszę się strasznie, bo on był moim faworytem razem z Igorem Leonikiem ;) oczywiście Ania Matlewska też ma wielki talent, ale moim zdaniem Brian bardziej zasłużył na wygraną. 


Co do opowiadania to w sumie jestem zadowolona z rozdziału. ;) mam nadzieję, że nie posypią się jakieś negatywne opinie, chociaż takie właśnie mam przeczucie :C no cóż, komentujcie :*


Kocham Was 


@Natalia_Ata 

11 komentarzy:

  1. Jeeeju, kocham Cię za te opowiadania <3. Masz talent ;o.

    OdpowiedzUsuń
  2. codziennie sprawdzałam czy pojawił się nowy rozdział i o już jest ;). Aww, nawet nie wiesz jak mi się mordka cieszy kiedy pojawiają się nowe rozdziały. To mój ulubiony blog, wiem powtarzam się.. ^^
    kocham cię za ten blog ! *-*
    Biedna Natalie :(
    wpadnij czasem na mojego bloga : i-shouldhavekissedyou.blogspot.com/
    oraz nowo założonego : in-thearmsofanangel.blogspot.com/
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że Natalii nic nie będzie... Super rozdział xx
    Zapraszam do mnie
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie negatywne opinie?
    Dziewczyno, przecież Ty jesteś GENIALNA! <3
    Mam tylko nadzieję, że Natalie przeżyje...
    Znaczy się, myślę, że raczej przeżyję, bo wtedy opowiadanie straciłoby sens, no nie?
    Czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam i zapraszam do sb na nowego bloga: http://nadzwyczajnezyciekaitlyn.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sensu nie musiałoby stracić, gdyby zamiast niej pojawiła się nowa bohaterka :) lub po prostu życie One Direction toczyłoby się dalej bez niej ;) zresztą sama jeszcze nie wiem, co będzie dalej :D nie piszę rozdziałów w przód :> i dziękuje <3

      Usuń
  5. Koleiny genialny rozdział! Mam nadzieję, że Natalie przeżyje i znów pomiędzy nią a Zaynem będzie wszystko po staremu. No i oczywiście dziękuję, że zadedykowałaś mi ten rozdział. Czuję się wyróżniona :* Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiadamiaj mnie : @martyna402 ! Boski !!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział, jak zawsze, bardzo mi się podoba.
    Intryguje mnie ta sprawa z Natalie. Oby przeżyła i oby między nią a Zaynem się ułożyło, bo są taką śliczną parą... :)

    Ps: Powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach, okej? :)
    Adresy: literacka-n.blogspot.com /// wild-rose-lost.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Co? Jakie negatywne opinie?!
    Żartujesz sobie!
    Jak możesz pisać coś, co mimo tragedii mi się podoba?! Skandal normalnie :*
    Co też ta Natalie zrobiła... Kurdę, ale tak super to opisałaś, że ona widziała ten samochód, ale i tak wbiegła na jezdnię, że... normalnie profesjonalka! Najbardziej mi się podoba właśnie ten moment, chociaż to okrutne z mojej strony.
    Nie... nie możesz jej zabić. Boję się, co wtedy Zayn by sobie zrobił. Bo mimo wszystko wierzę, że on jej wybaczy <3

    Co ja będę jeszcze dodawać, super, świetnie, extra i w ogóle jak zawsze ^^ Czekam na następny, aż wszystko się ładnie wyjaśni ;]

    http://whenimlookingatyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń