Translate

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 34

* ROSE *

Może powinnam powiedzieć o tym, co się wydarzyło Harry'emu.. Ale boję się, że mi nie uwierzy... Boję się, że pomyśli, że to wymyśliłam. Kocham go, strasznie. Kocham go ponad życie. Nie potrafię bez niego normalnie funkcjonować. Leżałam na kanapie z chusteczkami obok i lodami w ręku. 2 litrowe lody na złe samopoczucie, to lubię. Nie przyszedł, nie zadzwonił nawet nie napisał głupiego sms'a. Chyba wyjadę z powrotem do Polski.. Po chwili na dół zeszła Natalie.
- Ty nie śpisz?! Kobieto jest 3 w nocy. - powiedziała zdziwiona.
- Nie mogę spać... Natalie. Ja wracam do Polski. - rzekłam.
- Co?! Nie możesz! - krzyknęła.
- Muszę.. Ja nie mogę być tak blisko niego.. Za bardzo go kocham. - wyszeptałam.
- Ej... Pokłóciliście się niedawno... Minęła niecała doba.. Możesz mi właściwie wyjaśnić dlaczego ? - spytała.
- Tak.. No bo to przez tą jego przyjaciółkę... - zaczęłam.
- Zazdrosna jesteś o nią ? Przecież Harry Cię kocha... - przerwała mi.
- Nie o to chodzi. Daj mi dokończyć. - rzekłam.
- Okej, mów.
- No więc ja ją spotkałam jak byłam sama na tych zakupach.. Podeszła do mnie i zagroziła, że mam zostawić Harry'ego w spokoju.. Wyśmiałam ją.. ale zaczynam się teraz bać, bo jak wracałam to o mało co mnie nie potrąciła. Weszłam na jezdnie a ktoś ruszył, odskoczyłam i zobaczyłam, że to ona.. Śmiała się i odjechała. Ja się boje Natalie. - wyjaśniłam. Patrzyła na mnie chwilę, jakby analizowała wszystko, co przed chwilą powiedziałam.
- Trzeba to powiedzieć Harry'emu ! Zdzira jedna! - wkurzyła się strasznie.
- Nie ! On myśli, że jestem zazdrosna... On mi nie uwierzy... Ja muszę wyjechać. - powiedziałam powoli.
- To ja mam pomysł. Mój kuzyn mieszka w Nowym Jorku. - uśmiechnęła się. - Możesz pojechać do niego na kilka dni... Ja wyjaśnię wszystko Hazzie... a Ty wrócisz. Okej ? - spytała.
Wydawało mi się to najlepszym rozwiązaniem.
- Okej. - odparłam.
- To ja do niego zadzwonię i zarezerwuje Ci bilety, a Ty idź się pakuj. - uśmiechnęła się.
- Natalie... Tylko ja chcę dzisiaj.
- Okej, da się zrobić.
Wyszeptałam jeszcze krótkie 'dziękuję' i poszłam na górę w celu spakowania się. Nie ma to jak pakować się o 3 nad ranem. Zawsze spoko. Do tego kuzyn Nat pewnie się wkurzy, bo dzwoni do niego w środku nocy. Bilety pewnie zarezerwuje rano chyba, że nie ogarnia, która godzina. Na samą myśl o tym wybuchnęłam śmiechem. Jednak szybko się ogarnęłam i powróciłam do pakowania.

* NATALIE *

Rose godzinę temu wyleciała do Nowego Jorku... Chłopacy nie wiedzą.. Wie tylko Cleo. Tylko ja i Cleo znamy tą całą historię.. Weszłam do domu chłopaków, dając znak Cleo, żeby się zachowywała normalnie.
- Gdzie masz Rose? - spytał Zayn. Harry lekko uniósł głowę znad talerza patrząc wyczekująco na moją osobę.
- Wyjechała. - uśmiechnęłam się.
Harry upuścił łyżkę, którą konsumował swoją kolację.
- Gdzie? - spytał Niall.
- Daleko, nie będzie jej co najmniej kilka dni.
- Dlaczego się nie pożegnała? - pisnął Lou.
- Bo nie. - wzruszyłam ramionami i usiadłam na kolanach swojego chłopaka.
Hazza wstał z krzesła i poszedł szybkim krokiem do siebie na górę. Postanowiłam pójść za nim. Zresztą tak jak to było w planach. Uchyliłam lekko drzwi, Harry siedział na parapecie bezradnie patrząc za okno.
- Mogę? - spytałam. Kiwnął głową.
- Co jest ? - zapytałam podchodząc bliżej.
Powoli odwrócił głowę w moją stronę, patrzył mi przez chwilę prosto w oczy, ale odwrócił się z powrotem, gdy po policzkach zaczęły spływać mu łzy.
- Harry.. - powiedziałam cicho przytulając go do siebie.
- Co ja zrobiłem? No co ja takiego zrobiłem?! Kocham ją, jak nikogo innego, a ona wyjeżdża nawet się nie żegnając. - mówił, ale mu przerwałam.
- Ona wróci Harry. Ona też Cię bardzo mocno kocha... Nie zniesie pożegnania z Tobą. - odrzekłam.
- Ale po co ma się żegnać ? - spytał dziwnie na mnie patrząc.
- Twoja przyjaciółka... - zaczęłam i opowiedziałam mu wszystko dokładnie.
- Ona się bała powiedzieć o tym Tobie, bo myślała, że jej nie uwierzysz, że pomyślisz, że jest zazdrosna.- zakończyłam swój monolog. Harry patrzył na mnie z niedowierzaniem.
- Możesz do niej zadzwonić, żeby wróciła? Muszę z nią porozmawiać. Proszę. - rzekł i spojrzał na mnie błagalnie.
- Oczywiście, idę, zostawiam Cię... Przemyśl sobie wszystko. - odpowiedziałam i opuściłam pomieszczenie.

* ROSE *

Oglądałam tv z kuzynem Natalie, bardzo miły chłopak i do tego przystojny, gdy nagle zadzwonił mi telefon. Weszłam do kuchni, aby nie przeszkadzać Jay'owi.
- Halo ? - odebrałam.
- Hej, Harry bardzo chce z Tobą porozmawiać. Musisz przylecieć, to ważne. Jeszcze dziś. - powiedziała Natalie bardzo szybko i rozłączyła się.
Weszłam z powrotem do salonu.
- Jaaaaaaaaaay - przeciągnęłam.
- Co jest ? - zaśmiał się.
Dopiero co się poznaliśmy, ale strasznie się polubiliśmy. Byliśmy tacy sami.
- Muszę wracać - zrobiłam smutną minkę.
- Już? - zrobił to samo co ja.
- Nooo. Ale możesz lecieć ze mną. - wyszczerzyłam się.
- Hmmmm. Mam lepszy pomysł. - poruszył znacząco brwiami. Wybuchnęłam śmiechem.
- Nie to co myślisz zboczeńcu! - zaśmiał się.
- Skąd wiesz, co ja myślę ? - spytałam, ale odpowiedziała mi cisza.
- Tak myślałam. No mów.
- Jedziemy moim samochodem. - zaproponował.
- SPOKO! - zgodziłam się od razu.
Godzinę później wyjechaliśmy. Przez całą drogę gadaliśmy i śmialiśmy się, później włączyliśmy muzykę na max'a i darliśmy się. Droga minęła mi naprawdę szybko. Dojechaliśmy. Jay wziął swoją torbę i ruszyliśmy do drzwi. Weszłam do środka, drzwi były otwarte. Jay postawił walizkę koło drzwi i weszliśmy w głąb domu.
- NATALIEEEEEEEEEEE ! - krzyknęłam śmiejąc się z wcześniej wypowiedzianego przez Jay'a dowcipu.
- Dobre to było nie ? - poruszył śmiesznie brwiami.
- A jak. - wybuchnęłam ponownie śmiechem. Ku mojemu zdziwieniu z kuchni nie wyszła Natalie tylko Harold. Upuścił szklankę z wodą, którą trzymał i bez słowa opuścił mieszkanie. Patrzałam się przez jeszcze kilka minut w miejsce, w którym przed chwilą stał, w tym czasie Jay sprzątał szkło z podłogi.
- Ymm. Przepraszam, że pytam, ale kto to był? - spytał uważnie mi się przyglądając.
- Mój chłopak. - odparłam.
- No to kiepsko wyszło. - odezwał się a ja bezsilnie opadłam na kanapę.
_______________________________________________________


NO SIEMA XD CO TAM U WAS SKARBECZKI MOJE NAJDROŻSZE ? :) KOCHAM WAS BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO MOCNO ! <3 


ROZDZIAŁ W SUMIE MI SIĘ PODOBA XD ALE OCENĘ POZOSTAWIAM WAM <3


MACIE MOJE TAKIE DZIWACZNE ZDJĘCIA XD W SUMIE NIE WIEM PO CO XD CHYBA Z NUDÓW JE TU WRZUCAM XD ALE NIE HEJTUJCIE MNIE PROSZĘ :O





LOVE YOU ALL <3 

8 komentarzy:

  1. Na każdym zdjęciu jesteś inna. Ale wciąż bardzo ładna. I pomyśleć,że pewnie spodziewałaś się hejtów. Nie no coś ty.Taką ładną dziewczynę hejtować. Nie,nie,nie.A wiesz co Ci powiem? Masz bardzo hipnotajzing oczyska . Serio. ;D;*
    Bardzo mi się twoje zdjęcia podobają.Więcej ich poproszę♥ ;)
    a co do rozdziału. Hmm.. Świetny jest jak zawsze. Nic innego nie mogłabym powiedzieć.Tyle ,że jak zwykle się powtarzam. A mianowicie... Masz przeogromny talent serio,serio♥
    A jak już pisałam.Napiszę drugi raz. TO jest mój ulubiony blog. I cieszę się,że nie zakończyłaś na chorobie. Bardzo , ale to bardzo się wtedy ucieszyłam. Kiedy postanowiłaś prowadzić dalej tego bloga. Z coraz to rozdziałem piszesz coraz to bardziej genialnie. I nie myśl nigdy,że rozdziały są dupne,albo czy coś w tym stylu.Bo czytałam je wszystkie i wcale takie nie są. :*
    Zaczęło się na poznaniu chłopaków. Hmm.. Z czego się bardzo ucieszyłam. Tak bardzo się wtedy jarałam. I oczywiście wyczekiwałam kolejnego i kolejnego rozdziału.
    A nie ukrywam.Bardzo często płakałam kiedy czytałam twojego bloga. Jesteś niesamowita.Potrafisz wzruszyć i poruszyć ;3 :)Nigdy czegoś tak wspaniałego w życiu nie czytałam. Nie wiem skąd czerpiesz tak świetne pomysły.Bardzo,ale to bardzo Ci zazdroszczę.♥
    Mam nadzieję,że jak najwięcej postarasz się pozostawić blog przy życiu. I z czasem będzie na blogu coraz więcej takich wspaniałych rozdziałów!♥ Życzę weny i oczywiście bardzo cię przepraszam za taki długi i nudny komentarz. Ale musiałam wyrazić co mi huczy w głowie kiedy czytam twojego bloga. Jeśli znajdziesz czas zapraszam do siebie . I oczywiście pozdrawiam. Kochana♥
    *hug*
    Dawna Kiss me. xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeeeeeeejkuu ♥ Kocham Cię ♥ uwielbiam takie komentarze, uwielbiam czytać, jak opisujecie emocje, które wywołuje w Was mój blog. Naprawdę będę teraz latać po domu i jarać się, że ktoś mnie tak docenił ♥ Jak zobaczyłam, że jest 1 opinia pomyślałam, że to będzie coś w stylu "fajnie, wpadnij do mnie", ale bardzo mnie zaskoczyłaś i to pozytywnie. Dziękuję Ci z całego serduuucha ♥♥♥♥ Poza tym myślałam jak zakończyć bloga, ale stałaś się moją inspiracją i na pewno go jeszcze trochę pociągnę <3 Kocham, kocham, kocham ♥

      Usuń
  2. Świetny rozdział <3
    Bardzo mi się podoba
    Szkoda, że wyszło tak z Hazzą ;c
    Zapraszam
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No.... ja się zgadzam, że na każdym zdjęciu wyglądasz inaczej! W ogóle patrzę na pierwsze i myślę "OMG, jaka ładna!", a potem na drugie i "to ta sama osoba?!". Wow, normalnie mnie zatkało! I proszę oddaj mi te przecudne niebieskie oczyska! Wprawdzie lubię moje, ale... nie, no nie mam słów! Fajnie jest jak autorka po jakimś czasie wstawi swoje zdjęcie, tak jakoś polepsza się kontakt z czytelnikiem ;) Przynajmniej łatwiej mi jest sobie ciebie wyobrazić ^^
    Łojojoj, jak to się porobiło z Rose i Harry'm... Jak na mnie by polowała taka wariatka, to chyba oszalałabym i by mnie zamknęli ;D Dobry pomysł z tym wyjechaniem na jakiś czas. Kurde normalnie żebyś mnie widziała jak czytałam fragment jak Hazza płacze... Biedak :)
    Ten Jay wydaje się fajny, ale niech nie namiesza ^^. Jakoś taki smutny ten koniec, tak mi się wydaje. Niechże się wszystko wyjaśni!
    Weź się schowaj, piszesz nieziemsko! I bardzo dobrze, że rozdział ci się podoba, bo mnie też!!! Jestem bardzo niecierpliwa, więc dawaj mi tutaj nowy i bez dyskusji! No! To do następnego komentarza <333

    http://whenimlookingatyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początek, fajne zdjęcia. :)

    Rozdział jest jak zawsze świetny. Biedna Rose. Dobrze, że się pozbierała, a Hazza poznał prawdę. O tak. Miło też ze strony Natalie, że pomogła Rose. A ten jej kuzyn chyba fajny jest ^^

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest świetnie! Chociaż nie lubię czytać o takich sytuacjach, to ty to znakomicie opisujesz;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne zdjęcia. Rozdział też. Mam nadzieję, że Harry nic głupiego nie zrobi... No bo w sumie nie miał się o co gniewać na Rose. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg. Jaka ty łaaadna jesteeeś .!
    Świetny rozdział.<3 już się nie mogę doczekać następnegoo :***

    OdpowiedzUsuń