Translate

czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 35

* ROSE *

Wstałam jakieś 2 godziny temu. Ogarnęłam się i zdążyłam zjeść śniadanie. Nat i Jay jeszcze spali. Postanowiłam zadzwonić do Hazzy i wyjaśnić mu wszystko.
- Słucham? - powiedział chłodno po odebraniu telefonu.
- Możemy się spotkać? - spytałam.
- Po co ? - zapytał ironicznie.
- Chciałam to wyjaśnić! Nie tylko ja jestem winna! Ale nie to nie. - podniosłam głos.
- Czekaj. Za pół godziny w MilkShake City. - powiedział a ja się rozłączyłam.
Doszłam, a on już czekał.
- Chyba wolę się przejść. - powiedziałam bez przywitania.
- Okej. - odparł i ruszyliśmy. Przez chwilę szliśmy w ciszy. Zastanawiałam się co powiedzieć, gdy się odezwał.
- Powinniśmy zrobić sobie przerwę.
- Słucham?! Jaką przerwę?! Dobra jak chcesz. Ale najpierw muszę Ci coś powiedzieć. - powiedziałam, a on spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Twoja przyjaciółka groziła mi, że jeśli Cię nie zostawię, to źle skończę. Później próbowała mnie potrącić. Dlatego właśnie opuściłam imprezę. Nie powiedziałam Ci tego, bo bałam się, że mi nie uwierzysz. - skończyłam, a on patrzył na mnie zdziwiony.
- Chcesz przerwy? Okej. Cześć. - powiedziałam zatrzymując jadącą akurat taksówkę i wsiadłam zanim zdążył coś powiedzieć.

* HARRY *

Wiedziałem co chce mi powiedzieć, bo przecież powiedziała mi to Natalie, ale chciałem usłyszeć to od niej. Sam nie wiem dlaczego powiedziałem, że chcę przerwy. Tak naprawdę nie chcę. Gdy nie widzę jej  godzinę to wariuję, a co dopiero przerwę. Jestem idiotą. Wróciłem do domu i skierowałem się od razu do siebie do pokoju. Na szczęście nikogo nie było w salonie, więc uniknąłem zbędnych pytań. Siedziałem u siebie w pokoju rozmyślając nad tym co powiedziała mi Rose... Nie chciałem uwierzyć w to co powiedziała a zarazem zrobiła jej Emma. Postanowiłem więc do niej zadzwonić.
- Em.. Musimy pogadać. - zacząłem.
- Zaraz u Ciebie będę. - powiedziała i rozłączyła się.
- Czy to prawda, że groziłaś i próbowałaś potrącić Rose? - spytałem od razu jak weszła.
- Harry... ja.. - zaczęła ale jej przerwałem.
- TO PRAWDA?! - wykrzyczałem.
- Tak... - powiedziała ściszonym tonem.
- DLACZEGO ?! - nadal krzyczałem.. Nie potrafiłem się uspokoić.
- BO CIĘ KOCHAM ! - wykrzyczała mi w twarz.
- Kocham Cię... a Ty kochasz ją.. Chciałam żeby zniknęła... dała Ci spokój... Ale ona się uparła... Nie chciała odpuścić. Śmiała mi się w twarz, że ją kochasz tak mocno, jak ona kocha Ciebie i że nic Was nie rozdzieli. Dlatego próbowałam ją przejechać. - powiedziała już znacznie ciszej, prawie niedosłyszalnie.
Stałem jak wryty. Lustrowałem ją wzrokiem. Po jej oblanych rumieńcem policzkach spłynęła pojedyncza łza... Spojrzała mi głęboko w oczy i opuściła pomieszczenie.
Nie wiedziałem co mam myśleć.. Kochałem ją.. ale jak siostrę... nie wiedziałem, że ona mnie kocha w ten wyjątkowy sposób.. W taki w jaki kocha się tylko jedną osobę. W ten właśnie sposób ja kochałem Rose... I tylko ją. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Postanowiłem poradzić się Zayn'a. Nie było go na dole. Wszedłem do jego sypialni wcześniej pukając. Siedział z Natalie na łóżku. Rozmawiali o czymś.
- Zayn.. Mogę Cię na chwilę porwać? - spytałem. Mój przyjaciel spojrzał na swoją ukochaną, która spojrzała na niego zachęcająco. Pocałował ją w policzek i podnosząc się z miejsca ruszył za mną.
- Co jest stary ? - spytał, gdy usiedliśmy.
- Mówiła Ci Natalie o sytuacji między Emmą a Rose prawda? - zapytałem. Pokiwał lekko głową.
- No... Więc kocham Rose bardzo. Nie chcę nikogo innego. Wiem, że to z nią chcę spędzić resztę życia... Ale Emma. Ona powiedziała, że mnie kocha... Od zawsze i na zawsze... - opowiadałem wszystko a Zayn uważnie słuchał. To w nim uwielbiałem... Mogłem się wygadać, a on zawsze słuchał.. Nawet jak wygadywałem jakieś bzdury. Mogło go to nudzić, ale nigdy tego nie okazywał.
- Harry... Sam nie wiem. Skoro kochasz Rose to nie daj jej odejść. Ona chcę wyjechać na stałe do kuzyna Natalie. Zaprzyjaźnili się. - powiedział.
- A mówiła Ci Nat dlaczego ona chce wyjechać?
- Mówiła... Rose boi się, że będziesz chciał się rozstać, a rozłąki nie zniesie.. Powiedziała, że jak tylko coś o tym napomkniesz to pakuje się i wyjeżdża. - powiedział a ja zerwałem się jak opętany.
- Powiedziałeś?! - krzyknął wkurzony.
- Coś w tym stylu! - odkrzyknąłem i wybiegłem z domu jak oparzony. Wsiadłem do auta i ruszyłem do ich domu. Dojechałem. Wsiadała właśnie do auta tego chłopaka. Wybiegłem z samochodu i podbiegłem do niej.
- Czego chcesz? - spytała oschle.
- Chcę Ciebie. - odpowiedziałem całując ją czule.
- Awwww. - skomentował Jay. Zamknął auto i biorąc ich walizki wszedł z powrotem do domu.
- Kocham Cię Rose. Nie chcę Cię stracić. - powiedziałem, gdy oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnęła się szeroko i ponownie zatopiła swoje usta w moich.

* ROSE *

" Powinniśmy zrobić sobie przerwę. " Te słowa dudniły w mojej głowie. Doszłam do domu i stwierdziłam, że nie ma na co czekać.
- Jay możemy już wracać? - spytałam wycierając rękawem bluzy łzy spływające po moich policzkach.
- Oczywiście. - odpowiedział i nie pytając o nic po prostu mnie do siebie mocno przytulił.
- To ja się pójdę spakować, odświeżyć i możemy jechać. - powiedziałam i skierowałam się na górę.
- Zrobię tak samo. - odparł.
Powoli pakowałam wszystkie rzeczy. Oczywiście przy muzyce. Gdy miałam zły dzień lub było mi cholernie źle to puszczałam sobie polski rap. Eldo, Vixen, Pezet, Pih itd. Kochałam ich słuchać. W głośnikach leciały różne piosenki. Np. Vixen - Myśl co chcesz, Pezet - Myśl, Pih - Nawet śmierć nas nie rozłączy i Eldo - Twarze. To były moje ulubione piosenki. Spakowana zniosłam walizkę na dół i skierowałam się do łazienki. Wzięłam długą i gorącą kąpiel, przebrałam się i uczesałam włosy w niedbałego koka. Zeszłam na dół. Jay już czekał.
- Możemy jechać. - rzekłam.
- To chodźmy. - powiedziałam biorąc nasze walizki i wyszedł z domu. Doszliśmy do auta. Po chwili na podjazd wjechał Hazza. Wybiegł z auta biegnąc do nas. Z jednej strony cieszyłam się strasznie, a z drugiej bałam się, co powie i po co przyjechał.
- Czego chcesz? - spytałam próbując brzmieć jak najbardziej obojętnie.
- Chcę Ciebie. - odpowiedział pewnie i zatopił swoje usta w moich. Poczułam się znowu szczęśliwa, komuś potrzebna.
- Awwww. - skwitował Jay i zostawił nas samych.
- Kocham Cię Rose. Nie chcę Cię stracić. - powiedział, gdy nasze usta się rozłączyły. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go namiętnie.
_________________________________________________________


Siedziałam i słuchałam wyżej wymienionych piosenek, gdy naszła mnie wena ;) mam nadzieję, że się rozdział spodoba ;>


Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Dziękuję również za te komplementy na temat mojej urody :) Jest mi cholernie miło. 


Jeśli macie fejsa to możecie mnie zapraszać :) Natalia Drozdowska :> Jak będziecie chcieli wiedzieć coś na temat opowiadania to piszcie na fejsie, ale na priv ;) :*


Love You All ♥


Ata ;)

8 komentarzy:

  1. Śliczne <3
    Cieszę się, że są razem :)
    Zapraszam
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No, świetny rozdział. Nie wiem, co mogę powiedzieć. Brakuje mi już słów, którymi mogłabym wyrazić podziw i uznanie.
    Coraz bardziej się wciągam :)

    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuuuuuu. Pięknie po prostuu! Najlepszy komentarz Jay'a (Awwwwww.)!
    Tak słodko i tak super, że aż extra :D
    "[...]Rose boi się, że będziesz chciał się rozstać, a rozłąki nie zniesie.. Powiedziała, że jak tylko coś o tym napomkniesz to pakuje się i wyjeżdża. - powiedział a ja zerwałem się jak opętany.
    - Powiedziałeś?! - krzyknął wkurzony.
    - Coś w tym stylu!" - to chyba mój ulubiony fragment, hahahah! Nie licząc oczywiście ostatniego ^^
    No i się z zgadzam z powyższą wypowiedzią Literackiej N. Twoje opowiadanie wciąga jak czarna dziura! Dlatego, że piszesz nieziemsko!
    W ogóle nie tak łatwo cię znaleźć na facebooku :P Dobrze, że chociaż wiedziałam jak wyglądasz, bo inaczej bym sobie nie poradziła. A, i jeszcze to "Directioners" mi pomogło <3
    Czekam na następny rozdział :)

    http://whenimlookingatyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu Karamba! To jest fantastyczne!
    Nie wiem co Harremu odbija z tymi przerwami, ale dobrze że się opamiętał....

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam się z overwinning. Ten komentarz był świetny! ;D
    Jak ty zajebiście piszesz.To jest po prostu masakrycznie świetne!;D
    mam nadzieję,że jak najdłużej pociągniesz tego bloga. ;)
    Uwielbiam Cię♥!

    OdpowiedzUsuń
  6. No, powiem Ci siostra.. Ładnie Ci poszło. Masz talent. Ja nigdy nie napisałam nic tak długiego. Popracuj nad stylistyką i słownictwem ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. A to Awwww bez kitu było dobre ! :d

    OdpowiedzUsuń