Translate

sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 29

* ZAYN *         * Miesiąc później *

Siedziałem przy niej 24 godziny na dobę. Nie chciałem jej opuszczać, choćby ze względu na to, że to przeze mnie się tutaj teraz znajduje. A mogliśmy spokojnie porozmawiać w domu i jak przypuszczam siedzielibyśmy teraz przed telewizorem wtuleni w siebie napawając się wzajemną miłością. Zawsze coś zrobię zanim pomyśle, a później cholernie żałuję... Nienawidzę siebie za takie coś. Nie powinno jej tutaj w ogóle być. Nie zasługuję na nią.. Nie zasługuje na nikogo. Wiem, że źle postąpiłem. Powinienem jej wysłuchać. Długo się nad tym nie zastanawiałem, bo z jej sali wyszedł lekarz. Od razu do niego podszedłem, miałem nadzieję, że już wiedzą, co jej dolega.
- Panie doktorze, wiadomo już coś? - spytałem.
- Tak. Proszę za mną. - rzekł i ruszył w kierunku windy. Zjechaliśmy na sam dół, po czym skierowaliśmy się do jego gabinetu.
- Proszę usiąść. - zwrócił się do mnie, gdy weszliśmy. Zrobiłem jak nakazał.
- A więc.. Natalie jest chora na serce. - gdy to powiedział zamarłem.
- Potrzebuje przeszczepu.. Ale jest szansa, że ktoś się znajdzie. A i właśnie.. może pan do niej już wejść. - siedziałem w bezruchu i analizowałem każde jego słowo ponownie. Nie mogłem w to uwierzyć. Moja Natalie, moje oczko w głowie, moje kochanie miałoby umrzeć? Nie. W życiu. Nie mogłem na to pozwolić. Postanowiłem iść do niej.
- Można wejść. Mogę? - spytałem przyjaciół, gdy znalazłem się koło nich. Pokiwali twierdząco głowami. Wszedłem powoli.
- Lekarz nie mówił, że się wybudziłaś. - powiedziałem, gdy zobaczyłem, że ma otwarte oczy.
- Przed chwilą się obudziłam. - uśmiechnęła się. - Zayn.. - zaczęła.
- Nie mam Ci nic za złe. Kocham Cię i przepraszam.. - rzekłem a z oczy zaczęły spływać mi łzy.
- Kochanie.. Chcę żebyś wiedział, że on nic dla mnie nie znaczy, sam mnie pocałował. Kocham tylko Ciebie. Nikt i nic tego nie zmieni. - mówiła powoli ze łzami w oczach. Musnąłem lekko jej usta.
- Nie musisz udawać. - powiedziała cicho, a ja obdarzyłem ją pytającym spojrzeniem.
- Wiem, że jestem poważnie chora.. Ty zapewne też już wiesz.. - wyjaśniła.
- Tak, wiem, ale to nic nie zmienia. Wyleczą Cię na pewno. Wszystko będzie dobrze skarbie. - powiedziałem i mocno ją do siebie przytuliłem. Po chwili zasnęła, a ja postanowiłem poinformować przyjaciół.
- Natalie jest poważnie chora na serce, tylko przeszczep może ją uratować. - powiedziałem cicho łkając. Patrzyli na mnie jak na trupa. Rose wybuchnęła płaczem. To poszło jak domino. Po chwili wszyscy płakali wtulając się w siebie nawzajem. Zirytowałem się.
- I co?! Będziecie tak siedzieć i ryczeć?! Jesteśmy przecież One Direction! Pełno ludzi będzie chciało nam pomóc. Choćby fani. - wkurzyłem się.
- Zayn oszalałeś?! Co Ty chcesz zrobić?! Poprosić jakąś fankę, żeby oddała serce twojej ukochanej ?! Oszalałeś?! - krzyczał Liam.
- Jeśli sama by się na to zgodziła. - westchnąłem.
- Padło Ci na mózg. - skomentował.
- To co będziemy czekać aż umrze ?! - ponownie się uniosłem.
- Na pewno jakiś dawca się zgłosi, jeśli nagłośnimy całą sprawę. - wtrącił Lou.
- No to przecież o to mi chodziło. - wytłumaczyłem.

***
Siedzieliśmy w studio i odpowiadaliśmy na zadawane nam pytania. 
- Zayn? Coś Cię gryzie? Prawie w ogóle się nie odzywasz. - reporter zwrócił się do mnie. Niall poklepał mnie zachęcająco po ramieniu.
- Tak. Moja ukochana... Natalie Bloom.. Jest poważnie chora na serce.. Umrze, jeśli nie znajdziemy dawcy. - wybuchnąłem płaczem. - Przepraszam. - powiedziałem i opuściłem pomieszczenie.
Nie wiem, czy ktoś się zgłosi, ale jeśli nie i Natalie umrze to ja się zabiję, popełnię samobójstwo. Dlatego przeszło mi przez myśl, żeby powiedzieć to ludziom, ale mogliby odebrać to jako szantaż, a tego bym nie chciał. Musze po prostu wierzyć, wierzyć, że nam się uda.

* NATALIE * 

Wiedziałam, że jestem chora... I co? W sumie nic. Nawet jeślibym umarła to byłabym dumna ze swojego życia. Owszem jest kilka decyzji, których żałuję... Ale jeśli nie stałyby się te negatywne i smutne wydarzenia to nie byłoby też tych wesołych. Może gdybym nie wyjechała do Londynu to moja rodzina nie pojechałaby wtedy tym samochodem i by żyli, ale nie poznałabym wtedy swoich obecnych przyjaciół. Jedno jest ceną drugiego. Tak musiało być i trzeba się z tym pogodzić. Moje myślenie przerwał Zayn, który wszedł na salę.
- Hej kochanie. - przywitał mnie promiennym uśmiechem.
- Hej kotek. - odwzajemniłam uśmiech.
- Co tam ? - zapytał siadając na skrawku łóżka.
- Zayn.. Obiecaj mi, że jak umrę to będziesz dalej żył tak jak teraz, mega szczęśliwy i ułożysz sobie życie z kimś innym. Dalej będziesz tym samym Zayn'em, co teraz. - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
- Obiecuję, że będę żył... Postaram się być szczęśliwy, ale nigdy nie ułożę sobie życia z inną kobietą. Nikogo nie pokocham tak mocno jak kocham Ciebie. A poza tym na pewno nie umrzesz. Nie zrobisz mi tego. - powiedział i po chwili nasze usta złączyły się w czułym pocałunku.
_________________________________________________________________

Krótko ze względu na to, że obok śpi mój siostrzeniec Gabryś ♥ więc nie mogę pisać, bo mam głośną klawiaturę.. Przyjechała siostra z nim w czwartek, więc mało na kompie siedzę. Będę próbowała dodawać rozdziały często, ale nie wiem czy mi się to uda. Więc z góry przepraszam i proszę abyście uzbroili się w cierpliwość. 

Ogólnie ciągle myślę o zakończeniu bloga ;) ale spokojnie mam jeszcze kilka pomysłów. Po prostu nie chcę żeby zrobiło się monotonnie chociaż i tak już mam takie wrażenie :c trochę nie chcę go kończyć, bo się strasznie przywiązałam. Nie tyle, co do bohaterów ale do was ♥ Mam nadzieję, że jak bym skończyła ten blog i zdecydowała się na kolejny to czytalibyście. No ale jeszcze się nie stresujcie ;) pomęczycie się ze mną trochę :* 

Do następnego, cya <3

@Natalia_Ata

12 komentarzy:

  1. Popłakałam się :c
    Piękny rozdział
    Zapraszam do mnie
    http://donotwasteyourtimee.blogspot.com/
    http://loveandeatingg.blogspot.com/
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. osz kurde! łezkaa!
    a co do końca bloga to Prostestuje!
    Wiem gdzie wieszkasz więc sie nie wykręcisz! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. płakałam jak dziecko ..
    Ja tak bardzo nie chcę abyś kończyła bloga . To jest mój ulubiony blog !
    Jesteś niesamowita . Żebym ja się popłakała . Jeśli skończysz bloga To ja i tak codziennie będę czytała go od nowa . Będę znów płakać :(
    Bardzo chciałabym Cię pochwalić. Piszesz tak świetnie . Tak że ja to wszystko sobie wyobrażam .. Aż raz twoja historia mi się przysniła . Może i wywołane jest to ciągłym myśleniem o twoim bloku.
    Zayn jest taki opiekuńczy . Tak się o nią troszczy . I te słowa na koniec. Ryczałam i do teraz nawet ryczę...
    Podziwiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny i wzruszający rozdział. Na prawdę myślę że Natalie wyzdrowieje i wgl.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie kończ bloga, pisz go dłuuugo <3. A jak skończysz to pisz nowy, ale też o One Direction, proszę <3. Piszesz świetnie ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  6. O żesz w dupę jeża. No to się porobiło. Jedno wielkie - Ja pierdole, w wielkim skrócie. Nie wiem, czy Zayn jednak dotrzymałby obietnicy danej Natalie. Nigdy nie wiadomo, a on ją tak strasznie kocha, że zrobiłby dla niej wszystko. Rozdział, mimo tego smutnego wątku i tak bardzo mi się spodobał. Jest taki.. trochę inny niż pisałaś do tej pory, ale właśnie to daje mu taką swoją wyjątkowość. Co do zakończenia bloga, to rozumiem, że możesz już nie mieć pomysłów. Ale póki je masz, nawet nie waż się go kończyć. Pozdrawiam. : )

    http://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo, że napisałaś, że jeszcze nie kończysz - ja już się stresuję! Nie lubię zakończeń, pożegnać i śmierci! Tak, sugestia co do Natalie :)
    No ja... pomyślcie, że jestem okrutna, ale nie płakałam. Chyba mam jakieś uczucia, ale wybaczcie, ostatnie 5 minut Hiszpania - Włochy :) Nie wiem po co to piszę...
    Normalnie sytuacja... nie powiem, że bez wyjścia, lecz bardzo trudna. Serce. Jest szansa, że ktoś się zgłosi? No jest, ale kto? Dupa po prostu i tyle.
    Coś wymyślisz, wierzę w ciebie <3

    Tylko błagam. Nie. Zabijaj.
    Dziękuję ^^

    Oczekuję, iż następną partię tego zacnego dzieła literackiego opublikujesz chyżo, milordzino.

    http://whenimlookingatyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  8. Rozdział genialny. Jak każdy zresztą. Coś przeczuwam, że ostatni rozdział będzie, aż tak poruszający, że muszę się zaopatrzyć w karton chusteczek... Mam też takie odczucie, że jedno z bohaterów umrze, ale nie wiem czemu. W każdym razie czekam na to co dalej napiszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że nie skończysz na razie tego bloga, bo bardzo dobrze Ci idzie pisanie go ;))
    Czekam na nn i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej....nie chcę żeby Natalie umarła!
    I nie kończ tego bloga!
    Chciałabym aby trwał w nieskończoność...zbyt bardzo się do niego przywiązałam;]
    Proszę spraw by znalazł się jakiś dawca.....ona musi żyć....po prostu musi....i już
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń