Siedzieliśmy wszyscy w domu. Policja nic nie wiedziała.. Nie mogli jej znaleźć. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć.
- ROSE! - wydarłem się na co wszyscy przybiegli. Była cała we krwi z podartym ubraniem i do tego cała brudna. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu.
- Nic Ci nie jest? Może zadzwonię po karetkę? - spytałem.
- Nie. Pójdę pod prysznic. - powiedziała.
- Liam, zadzwoń na policję, że się znalazła. - rzekłem.
- Co?! Kto był na policji?! Czy wyście poszaleli?! - krzyczała.
- No musieliśmy przecież.. - zacząłem, ale mi przerwała.
- Dobra nie ważne. Idę się umyć. - burknęła i skierowała się do łazienki.
Dziwiło mnie jej zachowanie. Każdy tłumaczył to szokiem. Natalie powiedziała, że ona dużo w życiu przeszła i nie ruszają jej takie sytuacje. Ona to po prostu olewa. Tylko jak można olać to, że zostało się porwanym i brutalnie pobitym. Sam nie wiem... Chociaż jej słowa same sobie przeczyły. Coś ukrywała.. Musiałem dowiedzieć się co.
* ROSE *
Musiałam wymyślić dla policji jakąś bajeczkę... Przecież nie powiem prawdy, bo go znajdą, a tego nie chcę.. Wiem, co on czuje i nie zrobię mu tego. Odświeżyłam się, umyłam i wysuszyłam włosy. Spięłam je w koka. Ubrałam się w TO i zeszłam na dół.
- Fajną masz bluzę. - powiedzieli równo wszyscy chłopacy. Zaśmiałam się. Pewnie się umówili, jak schodziłam po schodach.
- Za chwilę będzie tu policja.. Musisz złożyć zeznania. - powiedział Harry.
- Jak mus to mus. - odpowiedziałam siadając na kanapie.
- Na pewno się dobrze czujesz? Nie chcesz jechać do szpitala? - upewniła się Natalie.
- Na pewno. - uśmiechnęłam się. - Tak ogólnie to przepraszam Cię... - rzekłam do niej.
- To ja powinnam przeprosić. To wszystko moja wina. - powiedziała.
- Nie. To tylko i wyłącznie moja wina. - odpowiedziałam przytulając ją mocno do siebie.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Harry poszedł otworzyć i po chwili w salonie pojawili się policjanci.
- Dzień dobry. - przywitali się.
- Dzień dobry. - odpowiedzieliśmy wszyscy grzecznie. I zaczęły się pytania skierowane do mnie.
- To może opowiedz nam jak to było. - odezwał się jeden z nich.
- No dobrze. Więc pokłóciłam się z przyjaciółką i wyszłam do klubu. Tańczyłam i piłam. Ktoś musiał dosypać mi czegoś do drinka bo film mi się urwał. Obudziłam się gdzieś. Nie wiem gdzie. Ciągle miałam worek na głowie. Byłam bita. Osoba, która mnie tam przetrzymywała nawet nie odezwała się do mnie słowem. W końcu, gdy zobaczyła w jakim jestem stanie zawiozła mnie gdzieś na obrzeża miasta i odjechała z piskiem opon. Jakiś mężczyzna, który przejeżdżał pomógł mi. Zdjął mi worek z głowy i rozwiązał ręce. Później tak jak poprosiłam zawiózł mnie pod dom. - nakłamałam bardzo, ale musiałam.
- Yh. - westchnął. - Ciężko będzie go znaleźć. - dodał.
- Bywa, mogę już iść? - spytałam.
- Tak, to wszystko. - powiedzieli i wstając z kanapy skierowali się do wyjścia.
Ja zaś poszłam do kuchni w celu znalezienia czegoś jadalnego. Wyjęłam nutellę i łyżkę. Usiadłam na kanapie i zaczęłam jeść.
- Moja nutella ! - wydarł się Niall udając, że płaczę.
- Spadaj, już jest moja. - powiedziałam i wytknęłam mu język.
- Łyżka! - krzyknął Liam przysiadając się do mnie, ale po zauważeniu sztućca uciekł od razu.
Zaśmiałam się. Cieszyłam się, że każdy zachowywał się normalnie.
- Rose.. - zagadnął Harry, gdy nikogo już nie było. Na moje nieszczęście Nat i Zayn poszli na romantyczną kolację, Cleo i Niall do MilkShake City, a pozostałe pary w pokojach.
- Co jest ? - spytałam wkładając pełną łyżkę nutelli do mojej zacnej mordeczki.
- Powiedziałaś, że nie wiesz kto to jest, bo ciągle miałaś worek na głowie... A zadzwoniłaś do mnie. - powiedział uważnie mi się przyglądając. Westchnęłam i powolutku wyjęłam łyżkę z buzi, próbując wymyślić jakieś sensowne wyjaśnienie.
- Wybrałam pierwszy lepszy numer. Poznałam Twój głos. - ucieszyłam się w duchu. Dobra wymówka. Nie chciałam nikogo kłamać, ale bałam się, że pójdą na policję i wszystko powiedzą.
- No okej. I tak wiem, że kłamiesz.. Jak wyjaśnisz mi to skąd wiedziałaś gdzie się znajdujesz? - spojrzał na mnie z cwaniacką miną.
- Ja Ci nie powiedziałam, gdzie jestem. - odpowiedziałam zdziwiona.
- Powiedziałaś. Pozwól, że zacytuję : "Jestem na.." - spróbował mnie przedrzeźnić. - Więc musiałaś wiedzieć, gdzie się znajdujesz. - rzekł.
- Chciałam Ci powiedzieć, że jestem na ruinach, bo byłam na jakichś starych ruinach. - próbowałam wybrnąć z kłamstwa.
- Mhm. Sama się gubisz. Miałaś worek na głowie, ale widziałaś ruiny. - spojrzał na mnie i uniósł kciuk do góry. - Powiesz mi wreszcie prawdę?! - krzyknął, ale na szczęście nikt nie usłyszał.
Opowiedziałam mu wszystko, całe moje dzieciństwo.. Wszystko, razem z porwaniem.
- I proszę Cię nie każ mi iść na policję i nie mów nic nikomu. - spojrzałam na niego błagalnie, a łzy spływały mi po policzkach. Patrzył na mnie i nie wiedział jak się zachować. Przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w czoło.
- Nie będę Ci kazał. Przy mnie jesteś bezpieczna. Obiecuję, że nic Ci się nie stanie. - powiedział. Podziękowałam w duchu, że mam takiego przyjaciela i mocno się w niego wtuliłam. Po chwili jednak odpłynęłam.. Chyba ze zmęczenia.
* NATALIE *
Poszłam na spacer z Zayn'em. Mieliśmy wybrać się na romantyczną kolację, ale stwierdziłam, że nie jestem głodna i że wolę się przejść. Szliśmy trzymając się za ręce. Po chwili napadły nas fanki. Zaczęły przytulać się do mojego chłopaka, robić z nim zdjęcia, prosić o autografy. Oczywiście szanowałam to, jest gwiazdą, ma fanki. Wiedziałam, że będę skazana na takie sytuacje, wiążąc się z nim. Nie przeszkadzało mi to. Do czasu. Jakaś dziewczyna podleciała do niego i namiętnie pocałowała. Nie zaprotestował. Nie odepchnął jej. Nic nie zrobił. Wkurwiłam się niemiłosiernie. Niestety nie powinnam się denerwować, gdyż mam słabe serce. Każde drobne zdenerwowanie, wywołuje u mnie mocny ból, zazwyczaj doprowadza do utraty przytomności, tak jak i w tym przypadku.
- Szmato ! - podleciałam do dziewczyny i z całej siły przywaliłam jej w twarz. Stała zdezorientowana, a inne fanki patrzyły na mnie ze zdziwieniem, a później zaczęły wydzierać się na dziewczynę.
- Co Ci odbiło ?! - wydarł się Zayn.
- Pocałowałeś ją ! - wykrzyczałam. Poczułam mocny ból w okolicach klatki piersiowej, złapałam się za to miejsce i zemdlałam.
* ZAYN *
Byłem z Nat na romantycznym spacerze, gdy podbiegło do nas kilka fanek. Zrobiłem sobie z nimi zdjęcia i dałem autografy, po chwili jedna z nich pocałowała mnie. Nie wiedziałem, co mam zrobić, więc nie zrobiłem nic. Nie odwzajemniłem pocałunku, ale nie odepchnąłem jej. Gdy ode mnie odeszła, uśmiechnęła się, a Natalie podbiegła do niej i walnęła ją z pięści w twarz. Dziewczyna zalała się krwią. Fanki patrzyły zdezorientowane, ale za chwilę zaczęły krzyczeć na tą dziewczynę.
- Co Ci odbiło?! - krzyknąłem na Natalie. Chociaż wiedziałem, że to moja wina.
- Pocałowałeś ją! - wydarła się. Złapała się za serce i zemdlała.
Nie miałem pojęcia, co się stało. Ukucnąłem nad nią. Jakaś dziewczyna dzwoniła już po pogotowie.
- Kochanie... Przepraszam. Kocham Cię. - rozpłakałem się jak dziecko, nie wiedziałem, co jej się stało.Poszkodowana a zarazem sprawczyni powiedziała ciche "przepraszam" i odeszła. Żałowałem wszystkiego, co się stało. Przyjechało pogotowie.
- Czy mogę jechać z wami ? - spytałem.
- A jest Pan z rodziny ? - odpowiedział pytaniem na pytanie lekarz.
- Jestem jej chłopakiem. - odparłem.
Lekarz spojrzał na moją zaczerwienioną i opuchniętą od płaczu twarz i kiwnął twierdząco głową. Wsiadłem do auta i złapałem Natalie za rękę.
***
Siedziałem przy niej już 3 godziny. Nie dzwoniłem do nikogo. Lekarz powiedział, że nic jej nie jest, więc nie chciałem ich martwić. Chciałem posiedzieć z nią sam na sam. Po chwili zaczęła powoli otwierać oczy. Całkiem je otworzyła i spojrzała na nasze splecione ręce. Zabrała swoją i położyła na swój brzuch. Głowę odwróciła do okna. Nic się nie odzywała.
- Jak się czujesz kochanie ? - spytałem.
- Fizycznie czy psychicznie ? - zakpiła.
- Bo wiesz fizycznie okej, ale psychicznie nie jestem pewna. - powiedziała z ironią.
- Kochanie, przepraszam to nie moja wina... - mówiłem przez łzy.
- Nie w ogóle. Fajnie się całuje fanki przy swojej dziewczynie. - odpowiedziała i również spłynęły jej łzy po policzkach.
- Ja jej nie całowałem ! - podniosłem głos.
- Ale nie odepchnąłeś jej. - spojrzała mi w oczy.
- Ja.. ja... ja nie wiedziałem jak mam się zachować. Uwierz mi chciałem ją odepchnąć. - wyjaśniłem.
- Ale co Ci się stało? Dlaczego zemdlałaś ? - spytałem, bo nadal nie wiedziałem dlaczego.
- Nie mówiłam Ci. Mam słabe serce... Gdy się zdenerwuje bardziej to zaczyna mnie bardzo boleć. Dzisiaj akurat bolało tak, że nie wytrzymałam z bólu i zemdlałam. - wyjaśniła i wzruszyła ramionami.
- Często zdarza Ci się tak mdleć ? - spytałem.
- Odkąd się urodziłam jest to 2 raz. Pierwszy raz zemdlałam, gdy się zdenerwowałam, bo koleżanka, to znaczy taka, z którą się nienawidziłam uderzyła moją siostrę... - mówiąc to rozpłakała się. - ale zanim zemdlałam zdążyła nieźle dostać wpierdol. - powiedziała wysilając się na uśmiech.
- Przepraszam kochanie.. Kocham Cię jak nikogo na świecie. Wybacz mi. - rozpłakałem się na dobre.
- Oddałbym za Ciebie życie. Nie zostawiaj mnie, proszę. - powiedziałem przez łzy.
- Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. - odparła.
Przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem. Po chwili nasze usta złączyły się w czułym pocałunku.
______________________________________________________________________
Miałam napisać wieczorem, ale naszła mnie wena, po przeczytaniu tego cytatu Jana Pawła II. Jest naprawdę piękny. Musiałam to tu wpleść, po prostu wpasował mi się do tej całej sytuacji. Mam trochę problemów.. a ten blog pozwala mi się oderwać na chwilę od rzeczywistości. Później jak czytam wasze komentarze, to cieszę się, że to piszę. Jestem dumna z bycia Directionerką. Kocham Was <3 / @Natalia_Ata.
Świetny :) Mam nadzieję że poradzisz sobie z osobistymi problemami :+ W Nas masz wsparcie :]
OdpowiedzUsuńBrak słów co do rozdziału. A cytat... (no i tutaj nie wiem co napisać ) / Directionerka :**
Uwielbiam *-*
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!
Biedna Nat :(
fajny pomysł na rozdział
zazdroszczę :(♥
GENIALNE ! *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam : http://my--story-of-love.blogspot.com/ ♥
Suuper ;***
OdpowiedzUsuńczekam na noowy < 333
Super! Trochę smutno, ale się dobrze skończyło, więc się cieszę :)
OdpowiedzUsuńAch ten, Zayn...
Kiedy następny rozdział?! Chcę już!
http://whenimlookingatyou.blogspot.com/
Kocham tego bloga i Zayna !!! Czekam na następny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały na jednym tchu. Piszesz naprawdę ciekawie i świetnie. Twoja historia mnie wciągnęła. Harry jest świetny, chyba to jego lubię najbardziej. Widać, że mu zależy. I dobrze, tak ma być. Czekam na kolejny : )
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/
http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
Świetny .!! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńBoski :*
OdpowiedzUsuńCudny :P Uwielbiam tego bloga .! Czekam na następny
OdpowiedzUsuńNo nareszcie Rose mu wszystko powiedziała ;p Cudnie. czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Świetny blog i opowiadanie. wgl ty jesteś genialna jakaś .:** czekam na nn
OdpowiedzUsuńBoski :p Cytat też .! Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńDżizysss to jest cudownee :p. Mam nadzieję że na nowy rozdział nie bd musiała długo czekać :p
OdpowiedzUsuńBoski:)) czekam na nn i juz niedlugo u mnie pojawi sie 9 wiec zapraszam do czytania i komentowania:)
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział; słowa Jana Pawła ll też :) Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, świetny ! .
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział !!!
OdpowiedzUsuńBoski .! Boże nie karz nam tak długo czekać na 20-sty :)
OdpowiedzUsuńDobra! Jestem tu nowa, ale zaległości nadrobiłam :D
OdpowiedzUsuńI mówię że będę czytać! I like it.