Translate

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 8 część 1

* ZAYN *

Dzisiaj byłem umówiony na 13 z Nat pod MilkShake City. Czekałem na nią, ale nie przychodziła. Była 13.20, więc postanowiłem do niej zadzwonić.
- Tak ? - odebrała.
- Gdzie jesteś ? - spytałem.
- Przepraszam Cię, zaspałam, zaraz bę... - usłyszałem tylko w słuchawce pisk opon i jakiś huk. Po chwili połączenie się rozłączyło. Nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić, od razu pobiegłem w stronę domu Natalie. Po chwili ujrzałem jakiś samochód i pogotowie. Podszedłem do jakiejś kobiety, która przyglądała się tej całej sytuacji.
- Przepraszam, co tu się stało ? - spytałem lekko przerażony.
- Jakaś młoda dziewczyna wbiegła na jezdnie, rozmawiała przez telefon i nawet się nie rozejrzała, wtedy walnął w nią ten samochód. - powiedziała i wskazała na czarne BMW.
- Dziękuje. - odpowiedziałem i skierowałem się biegiem w stronę karetki. Zobaczyłem Natalie na noszach. Wyglądała tak niewinnie, chociaż miała na twarzy pełno zadrapań i ranę z której sączyła się krew.
- Co jej jest? - spytałem przerażony.
- Jest w śpiączce, dość mocno została uderzona. - odparł lekarz nawet na mnie nie patrząc.
- Czy mogę z wami jechać ? - zapytałem błagalnym tonem.
- A kim pan jest? Rodziną? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Jestem jej chłopakiem. - odparłem.
- Proszę wsiadać.
Wsiadłem i wpatrywałem się w Nat przez całą drogę. Gdy dojechaliśmy do szpitala, przenieśli ją na salę. Kazali mi poczekać, żeby opatrzyć jej wszystkie rany i w ogóle. Usiadłem na krześle i wybrałem numer do Liam'a. Odebrał po 1 sygnale.
- Co jest? - spytał śmiejąc się, jak przypuszczam z Louis'a, bo w tle słyszałem jego śpiew i śmiech.
- Natalie jest w szpitalu. - odpowiedziałem prawie szeptem.
- CO? JAK TO?! Już jedziemy. - powiedział Liam i rozłączył się.

* LIAM *

Siedziałem z Danielle na kanapie oglądając scenki Louis'a. Ten jak zwykle musiał coś odwalać. Nie wyrabiałem już ze śmiechu. Nagle zadzwonił mi telefon.
- Co jest ? - spytałem Zayn'a nadal nie przestając się śmiać.
- Natalie jest w szpitalu. - odpowiedział a mi uśmiech momentalnie zszedł z twarzy, byłem przerażony.
- CO? JAK TO?! Już jedziemy. - odparłem i rozłączyłem się.
- UBIERAĆ SIĘ! JEDZIEMY. - wykrzyknąłem nadal przerażony, bo nie wiedziałem co się stało.
- Gdzie? Liam co jest? Co się stało. - pytali przez siebie.
- Natalie jest w szpitalu. Przestańcie pieprzyć i chodźcie. - odpowiedziałem i skierowałem się w stronę auta, a wszyscy za mną.

* ZAYN *

Po jakiś 15 minutach przyjechali. Podbiegli od razu do mnie i zaczęli krzyczeć wszyscy przez siebie.
- Cicho! - krzyknęła Danielle, chociaż przypuszczałem, że zrobi to Liam.
- Uspokójcie się i nie wrzeszczcie tak! Nie zapominajcie, że jesteśmy w szpitalu. - ciągnęła, a wszyscy nagle ucichli. - Teraz Zayn mów co się stało.
Opowiedziałem im wszystko.
- To jest po prostu moja wina. Może gdyby chociaż nie gadała ze mną przez ten cholerny telefon to by się rozejrzała. - dodałem na koniec.
- Nie możesz się obwiniać, bo to nie twoja wina. - próbował pocieszyć mnie Harry.
Po chwili z sali wyszedł lekarz, od razu do niego podbiegliśmy.
- Co z nią? - spytałem.
- Jej stan jest stabilny, ale nadal jest w śpiączce. Myślę, że niedługo powinna się wybudzić. - stwierdził.
- A czy możemy do niej wejść? - spytałem.
- Oczywiście. - odparł lekarz. - Ale nie róbcie zamieszania. - dodał, chyba usłyszał jak krzyczeliśmy na korytarzu. Weszliśmy do niej i wszyscy patrzeliśmy na nią wyczekująco.
Nagle na monitorze coś zaczęło się dziać. Zawołaliśmy pielęgniarke, która momentalnie zawołała lekarza.
- Krwotok wewnętrzny. - krzyknął lekarz. Wyprosili nas z sali. Po chwili słychać było tylko przedłużany dźwięk. Każdy wiedział co to oznacza.
- Defibrylator ! - usłyszeliśmy ponowny krzyk lekarza.
To co wtedy czułem było nie do opisania. Miłość, tak ogromna, którą darzyłem Natalie wzrastała z dnia na dzień, a teraz miałoby to się tak skończyć? Nie dopuszczałem do siebie takiej myśli. Jesteśmy ze sobą tak krótko, chciałem spędzić z nią resztę życia. Zacząłem płakać. Łkałem jak małe dziecko. Hazza mnie przytulił, ale to niewiele pomogło. Ktoś kogo kochałem miał zaraz umrzeć.
- Jeśli ona ... no wiecie.. To ja też. - powiedziałem.
- Przestań, nie możesz tak myśleć. - odezwał się Louis.
- Patrzcie ! - po chwili wykrzyczała Cleo patrząc w stronę łóżka Nat przez ogromną szybę.
_____________________________________________________________________
No ! Tak postanowiłam zakończyć część 1 rozdziału 8. ;) obiecuję, że część drugą bardzo rozwinę. Mam nadzieję, że się nie gniewacie i że was zaciekawi. Mam teraz mało czasu, ale rozdziały postaram się dodawać systematycznie. Część druga powinna pojawić się jutro pod wieczór. ;)

10 komentarzy:

  1. Waw ! No takiego zwrotu akcji to ja się nie spodziewałam ! :D <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Super!! Szkoda mi Zayna :****


    Zapraszam do mnie :
    http://niooongdbcd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę....ale to wciąga.
    Jak mogłaś urwać w takim momencie?!
    Ja tu normalnie mam burzę myśli co będzie dalej....
    Kiedy następna część? Już się doczekać nie mogę.
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie super. !
    No ej czemu w tym momencie przerwałaś .
    No nie ! ;D
    Superr! . Mam nadzieje ,że z Nat będzie wszystko okej.
    zapraszam do mnie : http://www.i-love-to-meditate-at-night.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przykrościa informuję moich przyjaciół i rodziców że od tego monmentu będę z nimi spędzała bardzo mało czasu. Dlaczego? Powód jest prosty. Przez Invisible!!!. Teraz będę co chwilę odświeżała stronę i patrzyła kiedy nowy rozdział. Kocham Cie♥. I to tak na serio kocham ciebie kocham ten blog tą stronę i opowadanie. Normalnie nie mogę się doczekać kiedy nowy rozdział A mam pytanie? Masz Twitter'a lub gg bo chciała bym żebyś mnie informowała o nowych rozdział mów Twitter to: @Patrycja_ciacho. A i jeszcze jedno. Piszesz w tym roku egzaminy gimnazjalne?
    Zapraszam do sb http://onedirectionhistorie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piszę ;) Jestem w drugiej klasie ;)
      dzięki Ci, naprawdę motywujesz do pisania <3
      moje gg: 10338458 :*
      na pewno przeczytam Twoje opowiadanie <3

      Usuń
    2. a to super ja też jestem w drugiej:*

      Usuń
  6. Wow !! dlaczego tak musialas zakonczyc teraz ja tu za chwile umre z niecierpliwosci yhhh!! Ale i tak super rozdzial pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebisty rozdział i czekam na nn :P
    szkoda mi cholernie zayna :P

    OdpowiedzUsuń